Shrap-Drakers Fishing Forum
Rybacy na wodach Okręgu Mazowieckiego w 2014r
#31
(22-12-2014, 23:59)niszczu napisał(a):
(22-12-2014, 22:59)hlehle napisał(a): @Peter nie bądź naiwny. Myślisz że OC olał sobie Narew od tak sobie?

Czy obwód Narew 7 zawsze był taki duży, że obejmował ZZ, Narew aż do Orzyca, Bug do Liwca i kanał Żerański?

Daniel masz dobre kontakty z Adamem - spytaj go o ten przetarg, był już wtedy Dyrektorem...
pewnie, że nie olał (Okręg) sobie Narwi od tak sobie...

Obwód nr 7 nie był tak duży, sięgał chyba do Kluska, a połączenie z ZZ chyba nastąpiło ostatnio - ostatnie lata.

Jeszcze jedna sprawa dot. tzw. operatów rybackich - czemu się nikt nie czepia tej sprawy - to jeszcze zaszłości komunistyczne - od definicji roli jaką mają spełniać wody śródlądowe trzeba zacząć jakiekolwiek zmiany.
Odpowiedz
#32
(22-12-2014, 23:12)hlehle napisał(a): Ja nie namawiam do przenoszenia się do OC, bo według mnie idealnym rozwiązaniem jest działanie w OM i wywalczenie tam zmian. Jednak obserwuję od dawna jak to wygląda i nikomu nie chce się ruszyć dupy, a garstka która próbuje nie jest w stanie skruszyć betonu.

I tak właśnie jest. Nie jest problemem tylko betonowy zarząd OM, ale problem zaczyna się już na poziomie kół, gdzie kasa jest wyprowadzana. OC ma to szczęście, że znalazło się trochę osób, którym zależało i wygrali walkę, z tymi "uczciwymi inaczej".
W OM też powinno się to stać. I na pewno rozwiązaniem nie jest ucieczka, tylko właśnie mobilizowanie do działania. Pokazywanie, że u nas (w OM) też się da - pokazywanie efektów działania np. koła Harpa. To będzie mobilizowało też innych.
A koledzy z OC zamiast ściągać co porządniejszych członków z OM, powinni pisać "zobaczcie, nam się udało, Wam też może się udać, powalczcie". No chyba, że rzeczywiście, tak jak Struś napisał, mają np. Narew i inne wody Mazowsza w d*** i obchodzi ich tylko czubek własnego nosa. Milczek
Odpowiedz
#33
(23-12-2014, 00:21)morouk napisał(a): Trochę faktycznie wyglądasz na obrońcę RZ GW (bronisz ich cytując wprost ich uchwały) i całego systemu racjonalnej gospodarki rybackiej. Oczko

Nie RZGW, tylko zarządu OM. A cytowanie uchwał to żaden problem - wystarczy wejść na stronę OM PZW. Wszystko jest ogólnodostępne.
Lektura bardzo ciekawa, bo pokazuje, że koła (a więc wędkarze, przynajmniej Ci udzielający się) składają bardzo różne wnioski. Np. o likwidację SSR (sic!).
Ale też np. o wprowadzenie okresu ochronnego dla okonia 01.01 - 31.03 co zarząd OM uznał za słuszne i przekazał do ZG PZW pracującego nad zmianami w RAPR.
Odpowiedz
#34
(23-12-2014, 00:31)niszczu napisał(a):
(23-12-2014, 00:21)morouk napisał(a): Trochę faktycznie wyglądasz na obrońcę RZ GW (bronisz ich cytując wprost ich uchwały) i całego systemu racjonalnej gospodarki rybackiej. Oczko

Nie RZGW, tylko zarządu OM. A cytowanie uchwał to żaden problem - wystarczy wejść na stronę OM PZW. Wszystko jest ogólnodostępne.
Lektura bardzo ciekawa, bo pokazuje, że koła (a więc wędkarze, przynajmniej Ci udzielający się) składają bardzo różne wnioski. Np. o likwidację SSR (sic!).
Ale też np. o wprowadzenie okresu ochronnego dla okonia 01.01 - 31.03 co zarząd OM uznał za słuszne i przekazał do ZG PZW pracującego nad zmianami w RAPR.

Tak jak pisałem, uchwały są szczytne, tylko ... kto ma strzec przestrzegania tychże?
Owszem SSR czy PSR będą pilnować, bo tworzą je wędkarze, ale .. ono pilnować będą ... innych wędkarzy. A rybacy? Kto ich przypilnuje? Nikt.

Tu chodzi o to, że tworzy się pewne przepisy, wobec których są równi i równiejsi.

Bo żeby przepis działał, był skuteczny, to musi być władza, ekipa, która działania tego przepisu pilnuje. Ekipa ta musi mieć kasę i odpowiednią ilość rąk, żeby podołać swoim działaniom. Tak jest w OM? Pewnie na papierze tak, ale w rzeczywistości to strażnik Ci powie przez telefon, że dalej nie pojedzie niż kilka kilometrów za swoją chałupę, do mu nikt za benzynę nie zwróci, albo że ma za daleko, albo, że obecnie to ma wolne etc.

Co po wymiarze ochronnym okonia, sandacza czy innych okresach ochronnych jak ja sam często gęsto widuję ryby niewymiarowe albo w okresach ochronnych na półkach w sklepie?

Cała ta dyskusja na Shrapie nie ma na celu wykazania, że wędkarze z OC są git, a z OM be.

Chodzi o pewien spór o model wędkarstwa. Moim zdaniem duże okręgi to brnięcie w ślepą uliczkę. Nie będą w stanie należycie wypełnić swoich statutowych (jakże szczytnych!) celów, bo po prostu są za duże względem swoich możliwości.

Przyszłość należny do okręgów małych, które są w stanie właśnie przez to że nie są molochami, należycie przypilnować wszystkich swoich spraw.

Płacą tu albo tam sami decydujemy jaki z tych systemów wspierać.

OM nie jest w stanie dbać o swoje wody. Jest po prostu za duży.

Śmiem nawet twierdzić, że w PZW zdają sobie sprawę z tego, że wcześniej czy później system padnie. Stąd dążenie do konsolidacji okręgów, łącznia w większe, po to właśnie, by eliminować w ten sposób potencjalną konkurencję i jednocześnie zagrożenie (dla swoich interesów, ciepłych posadek etc.).

A twierdzenia, że wędkarze w OM sami nie chcieli porozumień to tylko pretekst do takich konsolidacyjnych działań. Bo jak wiadomo zarząd nie może działać wbrew wędkarzom Oczko Więc pretekst trzeba znaleźć.

Pretekst o tyle dobry, że w gruncie rzeczy nie weryfikowalny.

Na całym cywilizowanym świecie model wędkarstwa jak u nas nie funkcjonuje. Z prostego powodu - nie ma przyszłości, niszczy wody, rodzi patologie itd.
Odpowiedz
#35
(23-12-2014, 00:21)Krzysztof napisał(a): Daniel masz dobre kontakty z Adamem - spytaj go o ten przetarg, był już wtedy Dyrektorem...
pewnie, że nie olał (Okręg) sobie Narwi od tak sobie...

Obwód nr 7 nie był tak duży, sięgał chyba do Kluska, a połączenie z ZZ chyba nastąpiło ostatnio - ostatnie lata.

Jeszcze jedna sprawa dot. tzw. operatów rybackich - czemu się nikt nie czepia tej sprawy - to jeszcze zaszłości komunistyczne - od definicji roli jaką mają spełniać wody śródlądowe trzeba zacząć jakiekolwiek zmiany.

To już było wiele lat temu, więc dokładnie nie pamiętam jak to przebiegało. Wiem jedynie, że utrata Narwi to spory kopniak w pysk dla OC, bo to była główna rzeka w okręgu. Nawet siedziba jest nad tą rzeką. Tak więc nikt w OC nie chciał tracić tej rzeki.

Operaty to zaszłości komunistyczne, ale wokół nich obraca się milionami złotych. Rybacy, dzierżawcy, instytuty, uczelnie, wykładowcy, zarybienia, ośrodki hodowlane itd. itd.


Pozdrawiam,
Blog Hlehle
Odpowiedz
#36
(23-12-2014, 00:59)morouk napisał(a): (...)
Na całym cywilizowanym świecie model wędkarstwa jak u nas nie funkcjonuje. Z prostego powodu - nie ma przyszłości, niszczy wody, rodzi patologie itd.

Oklasky
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#37
Morouk. I ja się z tym zgadzam co napisałeś.
Ten model gospodarki wodami nie ma przyszłości i niszczy wody - 100% prawda.
Tyle, że w dużej mierze taki model stworzyło Państwo - operaty to nie wymysł PZW tylko Ustawy. Taki a nie inny podział na obwody to wymysł RZGW a nie pzw. Odłowy to nie domena tylko PZW ale różnych GRów. Na to jest kładziony nacisk choćby w kontroli NIKu gospodarki na wodach mazurskich.
Czy OM jest za duży, żeby dbać o swoje interesy? Może tak, może nie. Nie wiem.
Na pewno odjęcie tych kilkuset składek jakie próbujecie uzyskać nie spowoduje jego upadku.
Natomiast kilkaset osób, którym by się chciało to przejęcie władzy w kilku kołach, to dużo fajnych akcji które pomagą naszym wodom.
Widzisz, może i byśmy płacili w OC, bo robicie fajną robotę. Tyle, że my mamy kilometr do naszej Narwi, a w moim przypadku mojej Wisły. I zawsze będziemy łowić tu gdzie mieszkamy. I zależy nam, żeby tu było lepiej.
Ja przepisałem się z koła "betonu" do koła, które opiekuje się odcinkiem Wisły na którym łowię. Dwa razy w roku organizują sprzątanie brzegów Wisły, pomagają w zarybieniach (częściowo z kasy koła), ich SSR pływa po Wiśle i kontroluje. W tym roku składali wnioski do władz okręgu o usunięcie rybaków z obwodu nr 7. Prezes wydaje się być porządnym gościem. Jak będzie, zobaczymy. Ale przynajmniej będę miał poczucie, że coś robię dla swojej wody.

Ok, powiesz, fajnie, działajcie, a OM PZW i tak zniweczy Wasze wisiłki brygadami rybackimi. No to jaka jest na to recepta?Kilkaset składek mniej będzie panaceum na rybaków? Czy rybacy to jedyna patologia z którą trzeba walczyć? Wisła w WWie i okolicach to odcinek 50km gdzie odłowy rybackie od paru lat to śladowe ilości, a ryby też jest mniej.
Wystarczy pojechać w weekend nad jakąkolwiek dużą rzekę, żeby stwierdzić że największym problemem, a przynajmniej nie jedynym nie są wcale rybacy.
Odpowiedz
#38
Kolejność problemów wg mnie jest taka:
1. Rybacy (łącznie z "odlowa kontrolnymi" drapieżników na tarliskach i innymi patologiami)
2. Wędkarze mówiąc zgodnie z RAPR zgodnie z zasada "wszystko w tubę"
3. Śladową ochrona ochrony wód = kłusownicy "zwyczajni" + kłusownicy wedkarscy

Ja bym nie umniejszal odlowow rybackich Niszczu. Wg mnie biją na łeb inne problemy. Jednak taki zaciag siecią (a u nas popularna ostatnio jest spływów nocą po całości od brzegu do brzegu na dwie lodki. Sam mało co nie wpadłem w taka sieć - silnik wyjąłem w ostatniej chwili - z jakieś 6 lat temu) to masa ryb. Ryby migrują - moze nie jak łososie, ale jak na ilustam km rzeki nie ma rybakow to i tak populacja dostała po dupie za sprawa kilku innych brygad.
Odpowiedz
#39
(23-12-2014, 08:45)Peter napisał(a): Kolejność problemów wg mnie jest taka:
1. Rybacy (łącznie z "odlowa kontrolnymi" drapieżników na tarliskach i innymi patologiami)
2. Wędkarze mówiąc zgodnie z RAPR zgodnie z zasada "wszystko w tubę"
3. Śladową ochrona wód = kłusownicy "zwyczajni" + kłusownicy wedkarscy

Ja bym nie umniejszal odlowow rybackich Niszczu. Wg mnie biją na łeb inne problemy. Jednak taki zaciag siecią (a u nas popularna ostatnio jest spływów nocą po całości od brzegu do brzegu na dwie lodki. Sam mało co nie wpadłem w taka sieć - silnik wyjąłem w ostatniej chwili - z jakieś 6 lat temu). Ryby migrują - moze nie jak łososie, ale jak na ilustam km rzeki nie ma rybakow to i tak populacja dostała po dupie za sprawa kilku innych brygad.
A tacy weekendowi wędkarze z pickerami to jednak nie łowią tak duzo jakieś krapiki itp.

No dobrze. Załóżmy (może i tak jest), że największym problemem są rybacy (choć jeśli piszesz rybacy, to też trzeba zauważyć, że gdyby te odłowy były zgodne z operatami (biała ryba, limity itd.) to nie miałyby on aż takiego negatywnego wpływu na rybostan - największym problemem nie są same odłowy, a ich właściwie kłusowniczy charakter).
Drugie założenie, Ty łowisz na Narwi, ja na Wiśle i nie chcemy tego zmieniać, bo mamy blisko i wyjazd 50-70km na łowisko nie wchodzi w grę bo to zrezygnowanie z 2/3 wyjazdów nad wodę.
Trzecie założenie - niestety wędkarzy którzy chcą cokolwiek zrobić jest w najlepszym wypadku 10%.

No to podstawowe pytania - czy opłacenie składki w innym okręgu cokolwiek zmieni na wodzie, na której łowimy? Czy większe szanse na jakąkolwiek zmianę daje bierne przyglądanie się z koła sąsiedniego okręgu? Czy może działanie w kole, które opiekuje się wodą, na której łowię i na której te "quasi-kłusownicze" odłowy są prowadzone?

Dla mnie najlepiej to widać po spojrzeniu na skrajne postawienie sprawy.

Sytuacja nr 1. Wszyscy porządni wędkarze opłacamy składki w OC (choć i tak okręgową musimy wykupić w OM, żeby móc łowić na "naszej" wodzie). W kołach OM zostają Ci, którym jest wszystko jedno i Ci, którym dotychczasowy układ pasuje, bo czerpią z tego profity. Czy cokolwiek ma szansę się zmienić? OM ma niewiele mniej kasy, ale praktycznie nikt nie protestuje, nikt nie zdaje niewygodnych pytań. Zarząd na luzie rąbie tych co zostali (niestety ogromna większość) w okręgu.

Sytuacja nr 2. Dużo porządnych wędkarzy zaczyna coś robić w swoich kołach OM. Są tego jakieś efekty, akcje są nagłaśniane. To mobilizuje kolejnych wędkarzy, którzy do tej pory nie wierzyli, że w OM można cokolwiek zdziałać. Na zebrania w kołach przychodzi coraz więcej wędkarzy "świadomych" problemu. Z kolejnych kół sypią się wnioski o aneksowanie operatów i zaprzestanie odłowów gospodarczych. Coraz więcej jednostek SSR, ale i wędkarzy zgłasza nieprawidłowości i przekraczanie uprawnień przez rybaków.
Czy taka coraz większa presja na zarząd OM może wymóc zaprzestanie albo chociaż ograniczenie liczby i działalności brygad rybackich? Kto wie... W skrajnym przypadku kół "postępowych" jest tyle, że dochodzi do zmiany "władzy" i skruszenia betonu.

A może w ogóle jedyną drogą jest droga ustawodawcza? Może w tą stronę trzeba zastanawiać się co robić?
Odpowiedz
#40
(23-12-2014, 00:21)Krzysztof napisał(a): Jeszcze jedna sprawa dot. tzw. operatów rybackich - czemu się nikt nie czepia tej sprawy - to jeszcze zaszłości komunistyczne - od definicji roli jaką mają spełniać wody śródlądowe trzeba zacząć jakiekolwiek zmiany.

Czy właśnie tu Krzysztof nie trafił w sendo?
Czy jedyną drogą do wyeliminowania patologii rybactwa śródlądowego nie jest droga ustawodawcza?
Odpowiedz





Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.