Liczba postów: 1.165
Liczba wątków: 0
Dołączył: 02-02-2009
Reputacja:
0
Podam przykład jak to działa ale proszę się nie oburzać bo rynek kanadyjsko/amerykański:
W fabryce w Chinach produkowane są kije spiningowe.Robią wszystko od dziecięcych za 2$ za tuzin do niezłych modeli które kosztują już znacznie więcej.Jeden z naszych importerów robi tam zakupy i jeden z modeli z półki powiedzmy średniej był już z nadrukiem jednej ze znanych firm amerykańskich.Naszemu przy zakupie powyżej 10 tys. zaproponowano 6$/szt. ale że nie był to kij którym był zainteresowany nie brał tego.Amerykanie zapewne wzieli 100 lub 200 tys. więc pewnie zapłacili poniżej 5$.Na pzrelotkach spinów pakowanych do Ameryki były przywieszki z nazwą,danymi kija i ceną :69,99$ ale ta cena była przekreślona,duży napis SALE i nowa cena 59,99$.A kto by nie chciał zaoszczędzić 10$???
A prawda Panowie Szlachta jest taka że kije robione na tamtejszy rynek w cenach za kilkadziesiąt $
są o kant dupy potłuc i myślę że żaden z nas tamtejszego kija nawet do ręki by nie wziął nie mówiąc już o kupnie.Mam taki kij albo może już wyrzuciłem Szekspira kupionego za ok. 50$ jakieś 15 lat temu,w porównaniu z kijami naszych importerów to jest badziewie do kwadratu.
Tyle że tamtejszy rynek wszystko wchłonie,gdzieś czytałem że dochody firm związanych z wędkarstwem w USA przekraczają budżet amerykańskiego ministerstwa obrony a ile wynosi budżet każdy może sobie gdzieś sprawdzić ale mało to nie jest.