Shrap-Drakers Fishing Forum
C&R stosować czy nie
dzięki @bizonik Oklasky Oklasky Oklasky za poparcie mnie Usmiech
ja wymagam od siebie, WY wymagacie od siebie a inni no cóż... właśnie takie jest podejście tych co mają RAPR gdzieś jak już zostało napisane że karta ma się zwrócić, że mi wolno bo RAPR ale działają zgodnie z regulaminem i nie można im nic zrobić Zalamka
jak się RAPR nie zmieni to się ich podejścia nie da odzwyczaić Zalamka
a NAM pozostaje tylko POZAZDROŚCIĆ że wiedzą gdzie i jak łowić a później oglądać piękne łazienki, kuchnie a do tego jak mają urządzone mieszkania na łamach czasopism wędkarskich.... o przepraszam na łamach WIADOMOŚCI MIĘSIARSKICH (WW) bo imme gazety WMH, WŚ nie publikują zdjęć na tle przedpokoju, kuchni, łazienki czy innych pomieszczeń domowych......
mnie najbardziej wk......ja zdjęcia sumów wiszących na drzewach - bo nawet nie wiedziałem że w naszym klimacie rosną takie odmiany drzew jak SILURUS GLANIS Zalamka Zalamka Zalamka Zalamka Zalamka

a tak na marginesie to ciekaw jestem ilu z WAS w prywatnym życiu stosuje się do wszelkiej maści nakazów, zakazów i innej maści norm etyczno-społoecznych pisanych czy też nie pisanychw tym też do kodeksu drogowego ?
ilu z WAS jadąc samochodem przestrzega KODEKSU RUCHU DROGOWEGO o ograniczeniu prędkości w mieście i poza nim ?
no ciekaw jestem, kto jest takim regulaminowcem ?
Odpowiedz
Owszem, RAPR musi się zmienić i nie ma co się nad tym rozwodzić. Po samej konstrukcji, a nawet nazwie widać, że pochodzi on z poprzedniej epoki, kiedy to "rybałka" była świetnym sposobem na głód, gdy w sklepach świeciły pustki. Czemu jest Regulaminem Amatorskiego POŁOWU Ryb, a nie Regulaminem Wędkarskim? Czemu traktuje ryby złowione jako zabrane i przeznaczone do konsumpcji? No i w końcu te śmieszne limity, brak wymiarów widełkowych, brak okresów ochronnych niektórych, cennych sportowo ryb.
Wiecie, że RAPR po części nakazuje wypuszczać złowione ryby? Np. te niewymiarowe czy złowione podczas okresu ochronnego. Czemu nie ma żadnej wzmianki o tym, że ryba ma wrócić do wody w dobrej kondycji. Nie ma żadnej instrukcji obsługi takiej ryby Haha Nic o podbieraniu, ani słowa o trzymaniu w wodzie, delikatnym odhaczeniu. Z tego wynika jasno, że nie chodzi o wypuszczenie ryby, aby mogła żyć i się rozmnażać, ale o to, żeby wędkarz jej nie zjadł. Później widzi się filcoków z żalem wyrzucających małe szczupaczki, które jakoś nie mogą odpłynąć.

Porównywanie RAPR do Kodeksu Drogowego to bardzo nietrafiony pomysł. Pierwszy z nich ma organizować wędkarstwo, a drugi ruch drogowy. I to właśnie nieprzestrzeganie KD może wiązać się z utratą zdrowia lub życia innych bądź swojego.
Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.
Catch & Release - wypuść dziś, abyś mógł złowić jutro.
Odpowiedz
Tak, zmiana nazwy regulaminu lub przepisów coś da... Niektórych to przydałoby się dać w beret by się ogarnęli.

Zawsze będę stawiać na czynną ochronę wód, obojętnie w jakiej formie i przez kogo.

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
Dyskusja jak zwykle w temacie C&R gorącaUsmiech Odniosę się również ja. Chciałbym przytoczyć tu przykład z tego roku:

[b][b]
Koniec maja, sytuacja ma miejsce na specjalnym odcinku rzeki, na tym łowisku licencja na dzień połowu kosztuje prawie 70 zł, limit ryb 2 szt na dobę.
[/b][/b]
   
   
Na łowisko podjeżdża auto z którego wysiada dziadek (na oko 70-80lat) staje na brzegu i na spinning, na obrotówkę zaczyna łapać. Drugi rzut - ryba (ok. 40 cm) trafia do podbieraka a potem celnie trafiona pałką do ogłuszania ryb i na bok. Dziadek zaczyna znów łapać. Dwa rzuty puste i w trzecim siada mu kolejna rybka podobnych rozmiarów. Ryba kończy jak poprzedniczka.
Dziadek składa spinning, zabiera rybki, wsiada do samochodu i odjeżdża. Sytuacja trwała ok 20 min.
Dodam że była to sobota.

Na łowisku przebywam ok godziny i nikogo łapiącego więcej nie widzę.
   
   
   
   

Dlaczego taki przykład?
Co ma wspólnego z C&R?
Jak się to ma do pogłowia ryb?

MENTALNOŚĆ LUDZKA - PODEJŚCIE DO DANEJ SPRAWY - WYCHOWANIE - SUMIENIE

Dlaczego ten gość nie przyjechał za 10 min. ... jestem pewny że nie przyjedzie za godzinę czy dwie po to aby złapać kolejne dwie. ..... bo to niestety nie Polska!!!
....to Finlandia! Tam ludzie szanują środowisko i to co mają wokół siebie. Tam domki letniskowe są bardzo często otwarte, tam silniki 20 - konne pozostawiane są na łodziach. -

Podsumowywując: Każdy z Was ma trochę racji ale ja:

JESTEM ZA ZAOSTRZENIEM REGULAMINU, NAWET ZA ZAKAZEM ZABIERANIA RYB Z ŁOWISKA. ZA NAKAZEM ICH WYPUSZCZANIA. A DO TEGO WYSOKIE SKŁADKI KTÓRE IDĄ TYLKO NA OCHRONĘ I ZARYBIENIE WÓD. OCZYWIŚCIE WYSOKIE KARY!!

Po to aby jak najszybciej zbliżyć się do takiego raju wędkarskiego jakim jest np. Finlandia

W POLSCE NIE MOŻNA DAĆ PALCA BO UPIER...Ą CAŁĄ RĘKĘ.

NIESTETY TRZEBA SIĘ POŚWIĘCIĆ DLA EFEKTÓW KTÓRE MOGĄ PRZYJŚĆ ALE ZA KILKANAŚCIE LUB KILKADZIESIĄT LAT. EDUKUJMY DZIECI W NICH NADZIEJA.





Pozdrawiam,
Odpowiedz
Szkoda tylko, że polskiej mentalności się nie zmieni dopóki możliwość złowienia ryby nie będzie kojarzona z darmowym mięskiem Bezradny Ja w całorocznym jak dla mnie sezonie pozwolę sobie zabrać 2-3 rybki. I tu mam pytanie do @pisaq - uważasz mnie za rybaka amatora ? ROTFL

I taka ciekawostka ... Mój ojciec od kwietnia do października siedzi na działce, nad Pilicę ma 400 metrów przez las co daje mu możliwość przesiadywania nad rzeką codziennie. Łowiąc zgodnie z RAPR (limity ilościowe, wymiary, okresy ochronne) beretuje 90% złowionych przez siebie ryb. Przeciętnie w tygodniu zabiera 2-3 leszcze, 1 jazia, 1 klenia i jakieś płotki (łowi na bolonkę). Pilica jest rzeką płytką a rybki skupiają się po rynnach. Presja jest nieduża i poza niedzielnymi amatorami na odcinku powiedzmy 5 kilometrów na których jest może z 5-6 rybnych rynien łowi mój ojciec i jego dwóch znajomych (też beretujących większość tego co złowią). I co ? I to, że od 15 lat w/g moich obserwacji rybostan w tym miejscu rzeki się nie zmienił (piszę wyłącznie o rybach spokojnego żeru). Tak więc korzystanie z dóbr natury ale z głową wcale nie musi doprowadzić do bezrybia Usmiech

pozdrawiam Grisha
Odpowiedz
(29-06-2012, 09:50)Robson napisał(a): Podsumowywując: Każdy z Was ma trochę racji ale ja:
JESTEM ZA ZAOSTRZENIEM REGULAMINU, NAWET ZA ZAKAZEM ZABIERANIA RYB Z ŁOWISKA. ZA NAKAZEM ICH WYPUSZCZANIA. A DO TEGO WYSOKIE SKŁADKI KTÓRE IDĄ TYLKO NA OCHRONĘ I ZARYBIENIE WÓD. OCZYWIŚCIE WYSOKIE KARY!!
Zaostrzenie? a proszę bardzo. Zakaz zabierania? nie. Wysokie składki? mnie to nie specjalnie robi ale wolę płacić mniej jak więcej, chyba proste. Drastyczne podniesienie składek nie spowoduje zmniejszenia presji, spowoduje tylko to że większość będzie łowiła bez opłat. Wysokie składki masz na jeziorach mazurskich gdzie dzierżawcami są sp. rybackie, czy tzn. że tam są rybne wody? z moich doświadczeni wynika że nie.
Wysokie kary? a na podstawie czego? kodeks za takie wykroczenia wysokich kar nie przewiduje a zmiana kodeksu przez PSR,PZW czy SD nie wchodzi w grę. Czasami na stronie okręgu ciechanowskiego Adam Giersz coś umieszcza, na stronie Zamościa też widziałem. Za kłusownictwo sąd wali od 500 do chyba w Zamościu 1200 widziałem, czy to dużo czy mało? Żeby nie było, mnie nie będzie przeszkadzało i 5000 bo co mnie to w końcu obchodzi jak mnie na kłusownictwie nie złapią ale podam przykłady:
-kilka lat temu na Słowacji było dla wędkarza 5000 koron co daję jakieś 500plz.
-niedawno grzebałem na stronie sądu w prowincji Ontario i widziałem dla wędkarzy od 300 do 800cad$ czyli nie za dużo biorąc pod uwagę średnią.
Patrząc realnie to podejście jest takie a nie inne i nic co wymieniłeś tego zmienić nie da rady.
Ktoś pytał o kodeks drogowy w którymś z postów, czy znak ograniczenia prędkości do 70km/h na katowickiej coś zmieni jeśli i tak wszyscy jadą ok. 100 a i spora część lepiej?
Porównywania nas do Skandynawów nie jest trafione chociaż wolałbym żeby było jak tam ale mentalności ich i nasza to są całkiem inne bajki więc trzeba wziąć pod uwagę że to co wymieniłeś mentalności nie zmieni.

Odpowiedz
Jak można nie rozumieć tego, że my nie będziemy ani druga Finlandią ani innym "rybnym" krajem (rybne - pojęcie względne). Znam człowieka, który te skandynawskie kraje zna i ma przekrój zmian przez okres kilkunastu lat. Sam pisał o otwartości tamtejszych ludzi, o otwartych domach, autach pozostawionych gdzieś na poboczu z otwartymi drzwiami. Jednak tam też się zmienia myślenie ponieważ mamy otwarte granice i ludność Europy, świata jest bardzo wymieszana. Jak tam się zmienia na gorsze to czemu u nas ma być lepiej?

Ludzie, przebudźcie się. Każdy wypowiadający się tutaj opiera się na własnych informacjach, ale jak widać trzeba mieć jeszcze szersze spojrzenie. Aż mnie ciarki przechodzą jak czytam posty pisaqa, matko jedyna... Sacha widzę ogarnia sprawę, trochę widział i trochę wie.

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
(29-06-2012, 06:08)Salmo_Salar napisał(a): Tak, zmiana nazwy regulaminu lub przepisów coś da... Niektórych to przydałoby się dać w beret by się ogarnęli.

Zawsze będę stawiać na czynną ochronę wód, obojętnie w jakiej formie i przez kogo.

Pozdrawiam

Salmo

Zmiana regulaminu to poniekąd pierwszy krok do ochrony wód. Będzie wtedy podstawa do ukarania, a nie - tak jak ma to miejsce w tej chwili - można mieć małą przetwórnię zgodnie z RAPR.

Oczywiście bez czynnej ochrony to nie ma sensu. Nawet najlepszy przepis jest (cenzura autorska) wart, jeżeli nie będzie komu go egzekwować.

Salmo, jak można nie rozumieć tego, że wypuszczanie ryb ma dobry wpływ na ich pogłowie?
Jak można (cenzura autorska), że skoro w Finlandii jest gorzej to u nas też musi być gorzej. To jest jawne propagowanie równania w dół i szukanie usprawiedliwień na siłę. Jest źle, trzeba siąść i płakać.
Pracodawcy stawiają na wyzysk, w polityce panuje bałagan i korupcja, na ulicy można dostać w oko... Róbmy to samo!
Catch & Release - wypuść dziś, abyś mógł złowić jutro.
Odpowiedz
Nie napisałem, że nie wierzę w wypuszczanie ryb. Nie wierzę jednak by to miało być na szerszą skalę wprowadzone na wodach nie prywatnych by następnie mocno oddziaływało na stan rzeczywisty pogłowia. O krajach skandynawskich wyrażałem się w trochę innej materii, mniej rybnej, bardziej ogólnej z domieszką wędkarską jedynie.

Tutaj nie uskuteczniam czarnowidztwa, ale optymizm ma również swoje granice. To będzie fajna pomoc dla wielu wód, przykładem mogą być wody małe, np. pstrągowe. Ale takich akwenom jak jeziora mazurskie czy duże rzeki to nie pomoże, nawet gdyby od teraz, już to wprowadzić.

Skończmy to pierdo-lamento, dyskusja fajna, wróci za kilka miesięcy. Ty będziesz wypuszczać, ja będę wypuszczać, innych mam gdzieś.

Pozdrawiam

Salmo
Odpowiedz
Mi też nie chodziło o ukazanie wędkarzy jako jedynych winnych spadku pogłowia ryb. Powiedzmy sobie szczerze, co łowisko to inna charakterystyka i inne problemy. W ogóle trzeba zacząć od tego, że mamy strasznie zanieczyszczone wody. Rzeki są uregulowane, wyprostowane i wybetonowane, a na dodatek poprzegradzane. Kormorany z głodu przeniosły się wgłąb lądu. Wędkarstwo stało się bardziej popularne. Nie ma kontroli ani dotkliwych kar, więc kłusownicy i kłusole z wędkami robią co chcą. PZW nie wywiązuje się ze swojej roli. Związkowe łowiska stały się niczym promocje - zapłać raz, bierz ile chcesz. I to mi się nie podoba! Tym bardziej, że szeroko pojmowana, OBOWIĄZKOWA (statutowo!) praca społeczna to fikcja. Więc... za co komuś się należy?
Można byłoby tak wymieniać do rana.
Jednak ja nadal nie widzę sensu uśmiercania ryb, na tropienie których przeznaczamy całe życie.
Niemniej jednak masz rację. Skończmy to, lepiej pogadać o rybach. Toteż udaję się do działu muszkarskiego.
Pozdrawiam
Catch & Release - wypuść dziś, abyś mógł złowić jutro.
Odpowiedz




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  C&R – etyczny wędkarz, czy terrorysta!!! banita 9 14.479 18-05-2020, 15:53
Ostatni post: Lecek


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.