Shrap-Drakers Fishing Forum
Regulacja rzek
#1
Tak się zastanawiam po ostatnich ulewach i podtopieniach kiedy zacznie się betonowanie brzegów i prostowanie rzek. Straty takimi zalaniami są ogromne i tylko kwestia czasu jak temat ruszy lawinowo. A wtedy co z naszymi tajnymi miejscówkami i w ogóle z naturalnością i dzikością naszych rzek i okolic? Z jednej strony rozumiem ludzi, którzy będą za takim rozwiązaniem, bo sam nie chciałbym być w takiej sytuacji, ale z drugiej strony szkoda tego wszystkiego związanego z rzeką i okolicą samej rzeki,ekosystemem itd. itp. Co o tym myślicie?
Odpowiedz
#2
Dosyć ciekawy artykuł na temat regulacji rzek, być może nie z punktu widzenia wędkarza, ale.... http://www.ekoportal.eu/Artykuly/Regulacja_rzek.html
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Odpowiedz
#3
Rozsądnie napisane.
Ale czy uważacie, że hydrobudowy różnego rodzaju zawsze są wrogie dla interesujących nas ryb?

(Oczywiście nie mówię tu o g.... dających MEWach na Dunajcu, których to wydajność może zaspokoić jedną ulicę w mieście - moc rzędu kilkuset kW - (dla porównania agregat prądotwórczy o podobnej mocy zużywa w granicach 60 litrów ON na godzinę i kosztuje ułamek kwoty za jaką ma być pobudowana MEWa), a zniszczyć niewątpliwie jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc w kraju. Gdzie jest sens?? Chyba w dotacjach z UE).

Wydaje mi się, ze takie zbiorniki jak zalew zegrzyński, siemianówka , domaniów czy różnego rodzaju umocnienia brzegowe, główki oraz kamienne opaski są raczej magnesem dla ryb i wędkarzy.
Odpowiedz
#4
Jeśli chodzi o budowle hydrotechniczne to istnieje tu dość znaczący podział. Wymienione przez Ciebie umocnienia, główki, opaski itd. faktycznie są magnesem dla ryb i nie tylko. Dając schronienie oraz miejsce do bytowania różnych gatunków zwiększa bioróżnorodność danego środowiska, co nam wszystkim jest na rękę ;D Jednak jeśli chodzi o obiekty bardzo duże które przegradzają rzekę i defakto dzielą ją na dwa odcinki to sytuacja jest z goła odmienna. Przykładem może być zmniejszenie się połowów certy na Zegrzu z kilkuset do kilku ton po postawieniu zapory. Tak naprawdę wielka zapora jest największą krzywdą jaką człowiek może zrobić rzece. Jeśli do tego wykona ją budowlaniec o "marnym pojęciu" to nie ma szans żeby jakiekolwiek organizmy przemieszczały się między oddzielonymi fragmentami. A chciał bym przypomnieć, że w Polsce występowanie takich ryb jak jesiotr i łosoś dla naszych dziadków i pradziadków było czymś naturalnym.

A jeśli chodzi o betonowanie brzegów i umacnianie wałów to ja bym był spokojny gdyż były to praktyki strict PRL-owskie i w dzisiejszych czasach się od tego odchodzi. Prędzej rozbiera się wały niż stawia nowe. Zalanie 5000hr wodą o wys. 5cm na 3 dni nie wywołuje żadnych strat i nikt za to nie musi płaci, za to zalanie 5hr gdzie stoi 5 nowobogackich willi (w terenie zalewowym) rwącą brudną wodą o wysokości 2-3m jest bardzo medialne i pociąga za sobą niezłą kaskę ( z naszej kieszeni). Tyle że jest to skutek działań hydrotechnicznych prowadzonych za PRL-u kiedy to rzeka miała być prosta głęboka i służyć do transportu ludzi i towarów. Wyszliśmy na tym jak niejaki Zabłocki ;D
Odpowiedz
#5
Powinno być tak, że wałem przeciwpowodziowym powinno się oddalać od koryta zwiększając możliwości wylewu rzeki, a nie je przybliżać( u mnie tak zrobili w niektórych miejscach).A sprawa druga, to powinno się wysiedlić wszystkich mających domy na terenach zalewowych. Bo jak nie ma powodzi, to w życiu by nie poszli, bo to ich ziemia i tyle. A jak zaleje to płaczą. Ale Polak zawsze mądry po szkodzie.
Odpowiedz
#6
Łatwo powiedzieć, ale z ludzi nie łatwo przenieść z jednego miejsca na drugie bo będą się kłucić, domagać nie wiadomo czego, a przyroda nic nie powie jak rozwalisz cały ekosystem itp.
Odpowiedz
#7
A kto im wydał takie posrane pozwolenia- za świnkę wszystko się w gminie załatwi. Jeżeli nie zgadzają się na przesiedlenia, to na zasadzie podpisania porozumienia, że w razie powodzi nie żądają żadnych odszkodowań.
Odpowiedz
#8
(09-07-2009, 15:08)tymon napisał(a): A kto im wydał takie posrane pozwolenia- za świnkę wszystko się w gminie załatwi. Jeżeli nie zgadzają się na przesiedlenia, to na zasadzie podpisania porozumienia, że w razie powodzi nie żądają żadnych odszkodowań.

Nie widzę problemu można się ubezpieczyć od powodzi, ostatnio mi proponowali takie ubezpieczenie jakby woda do 2 piętra doszła Haha
Jak dla mnie jak się ubezpieczą to mogą sobie nawet domek na palach postawić ale jak szkoda im kasy to niech nie płaczą że ich zalało.
Odpowiedz
#9
Właśnie oto chodzi, że jak chcą i biorą na siebie całą odpowiedzialność za poniesione straty to niech się stawiają, ale nie na zasadzie, że gmina daje pozwolenie a później pieniądze się na taki cel wywala. Musimy mieć świadomość, że z naturą się nie wygra, a im więcej się w nią ingeruje tym większe niesie szkody.
Odpowiedz
#10
Maselinho możne to nie jest śmieszne ale tajne miejscówki będziemy zaznaczać sprayem na betonie jak tak dalej pójdzie.
Odpowiedz





Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.