Shrap-Drakers Fishing Forum
Nocny letni sandacz
#1
Jakie metody, jaki sprzęt podstawowy, jakie pomocne drobiazgi nocą i wreszcie jakie miejsca najlepiej obłowić? Jakie są nasze doświadczenia z tą rybą. Nie popsujmy tylko klawiatur:oczko:
Odpowiedz
#2
Temat na czasie

Lapie na Wisle. Na nocnego sandacza zabieram jesli moge dwie wedki spinning z zylka do woblerow oraz casting z pletka do gum.

Nie ma reguly jak lapac trzeba szukac przy dnie, w pol wody ale oczywiscie tez plytkimi woblerami.

Jesli sandacz zeruje plytko to nie da sie pomylic tego zerowania z inna ryba. Sa to dyskretne ataki stada drobnego sandala a strefa atakow przesuwa sie zwykle pod prad. Woda portafi charakterystycznie szumiec. Gruby sandal tez potrafi byc widoczny ale jego atak to pojedyncze uderzenie, nigdy zas stak po luku jak w przypadku bolenia. Wtedy najlepszy jest plytko schodzacy wobler np siek banan lub siek ukleja.

Jesli sandala nie widac to lowie na gumy. Najwiecej mialem ryb w polopadzie na 3 calowe kopytka mannsa w ksiazkowych kolorach tzn zolty z czerwonym grzbietem, perla z czerwonym, czarnym lub niebieskim grzbietem i wariacje seledynu. Dobre sa tez 4 calowe swimmin gruby mannsa w kolorze seledynowy fluo. Aha i zdecydowana wiekszosc ryb na mojej miejscowce brala przy prowadzeniu Z PRADEM na b lekkich glowkach 3-7gr. to oczywiscie nie jest zadna regula ale czasami warto eksperymentowac i lowic z pradem na lzejszym zestawie. Na drugim miejscu szuranie po dnie pod prad na srednich glowkach. Klasyczny opad na moich miejscowkach jest a) trudny do zastosowania b) mniej skuteczny

Ale na grubego wislanego sandala ciagle czekam...
Odpowiedz
#3
Temat mi obcy, ale poczytam wasze rady i może kiedyś spróbuję z nich skorzystac
Odpowiedz
#4
Co prawda ciężko się do takiego wędkowania przekonać, ale warto próbować łowić sandacze z powierzchni o zmroku i w nocy nawet gdy nie ma oznak żerowania drapieżników. Ja zawsze ze sobą mam jakiś płytko chodzący wobler oraz 3 calowe kopyto na główce 4-5 gram.

Wielokrotnie łowiłem sandacze i bolenie w nocy gdy nie było oznak ich obecności. Łowienie z dna nie różni się natomiast niczym od tego dziennego, nie należy bać się dużych przynęt - woblery 9-12 cm, gumy nawet 6 calowe kopyta Relaxa, chociaż ja wolę 3 i 4 calowe. Warto oczywiście posłać do wody woblerka 6 cm czy 6 - 7 cm ripperka.

Moje ulubione woblery to Rapale X-rapy 10cm i takiej samej długości Husky Jerki oraz 9 cm Salmo Stingi - wszystkie te woblery w wersji neutralnej. Prowadzenie to najczęściej bardzo baaaardzo wolne zwijanie plecionki, tak samo jak woblery prowadzę 3 calowe kopyta Relaksa na 5 gramowych główkach. Staram się oczywiście by przynęta prowadzona była w wierzchnich warstwach wody.

Ale jak nie ma brań na wolno prowadzone wabiki, warto eksperymentować z prowadzeniem, często niezwykle skuteczne okazuje się "jerkowanie" pod powierzchnia wody.

No i oczywiście warunkiem skutecznego połowu jest obecność sandaczy w łowisku, bo jeśli ich brak to żadne techniki i przynęty nie pomogą...
Odpowiedz
#5
U mnie z sandaczem jest ciężko, łowię go tylko na jednym jeziorze bo tylko na nim występuje-w mojej okolicy.
Na spinning nie próbuje bo wiem że bym nie złowił, jest to spowodowane tak jak juz pisałem większą liczbą szczupaka i okonia. Jeżeli jadę na sandacza to tylko gruntówka z żywcem. Miejsce to głęboka woda z dnem żwirowym. Żyłka nie za gruba max 0,30 mm przypon 0,25 mm, hak pojedynczy nie duży 5 wystarczy. Żywiec najlepiej ukleja zapięta za wargi. Branie delikatne, długie. Najlepsze branie to od godziny 20-24 dłużej nie siedzę.
Odpowiedz
#6
Natomiast ja jeżeli łowiłem na żywca to dużo lepszą "zacinalność" miałem zbrojąc za ogon + 2 haczyk stabilizator (ewentualny) gdzieś przy głowie, żeby się nie chmaitała na wszystkie strony. Najlepsze ukleje - tylko jeden minus - słabo żywotna. Kiełbie przyklejały się do dna i brania były rzadsze. Hak Bardzo cienki rozmiar 2 do tego żyłka na przyponie 1 - 1,5 metra 0,18 - 0,22. Obowiązkowo wolny bieg szpuli lub "zapałka".
Odpowiedz
#7
Robiłem tak jak Ty ale zwróciłem uwagę że brania są słabsze nie wiem chyba dlatego że jak brały do pyska odczuwały kłucie…
Odpowiedz
#8
(24-06-2009, 15:24)Peter napisał(a): Natomiast ja jeżeli łowiłem na żywca to dużo lepszą "zacinalność" miałem zbrojąc za ogon + 2 haczyk stabilizator (ewentualny) gdzieś przy głowie, żeby się nie chmaitała na wszystkie strony. Najlepsze ukleje - tylko jeden minus - słabo żywotna. Kiełbie przyklejały się do dna i brania były rzadsze. Hak Bardzo cienki rozmiar 2 do tego żyłka na przyponie 1 - 1,5 metra 0,18 - 0,22. Obowiązkowo wolny bieg szpuli lub "zapałka".

Zapałka ? Może coś więcej o sposobie. Ja otwieram kabłąk a żyłkę wkładam pod gumkę
Odpowiedz
#9
Z tą gumką to dobra sprawa bardzo dobry sygnalizator brań.
Na końcu szczytówki doczepiam jeszcze kawałek styropianu.
Odpowiedz
#10
Dokładnie tak , tylko że jeden kawałek styropianu przypada na jedno branie (styropian jest nacięty z jednej strony i nasunięty na żyłkę-zacięcie i już go nie ma) chyba, że masz inną metodę
Odpowiedz




Podobne wątki…
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Gumy na jesień 2019 - sandacz bysior 2 7.117 11-10-2019, 13:27
Ostatni post: bysior
  sandacz rapa10 21 25.940 10-12-2014, 23:51
Ostatni post: Marcin
  Nocny zimowy sandacz na spina Przemo 61 69.523 23-11-2012, 12:25
Ostatni post: wobek
  Sandacz na woblera - lepsza plecionka czy żyłka pioo 8 14.426 06-01-2012, 18:15
Ostatni post: caster
  Sandacz ze stalką czy nie?? hairy 16 18.188 30-10-2011, 21:53
Ostatni post: Grzechu
  Sandacz wielkie odliczanie garbus 9 13.253 01-06-2011, 14:50
Ostatni post: garbus


Shrap-Drakers.pl - Wszelkie prawa zastrzeżone © 2024.

W celu zachowania najwyższej jakości usług wykorzystujemy informacje przechowywane w plikach cookies. Zmiany zasad korzystania z plików cookies można dokonać w ustawieniach przeglądarki.