Liczba postów: 982
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-09-2011
Reputacja:
0
Witam wszystkich.
Mam pytanie ,co do waszych doświadczeń z tym związanych.
Osobiście jak zamierzam polować na Bolki , używam żyłki .
Jednak przy pomocy pletki ,jako przyłów .Też wyjąłem kilka ładnych Rap .
Jak to jest z tą " ostrożnością " Bolenia ? Odstrasza go pletka czy nie ? Dodam że łowie głównie na Narwi .Z góry dziękuję za odpowiedzi .
Odpowiem trochę nie ze swojego doświadczenia bo prawie wszystkie złowiłem na żyłkę, jednego potężnego bolka, którego przyciąłem na płytkim rozlewisku na algę 2 i który wybierał linkę na mocno przykręconym hamulcu, miałem na plecionce (20lb). Inny kolega zaś łowi na plecionki i mu biorą, kolejny stosuje plecionkę z tym, że na ostatnich 2-3m stosuje fluorocarbon. Kiedyś spotkałem wędkarza-boleniarza stosującego 18stkę na miękkim kiju i tym zestawem ściągał bolki z drugiego brzegu rzeki.
Podobno nie przeszkadza i myślę, że wzięcie linki i mniejszej mocy (15lb) było by dobrym pomysłem.
Pozdrawiam
Salmo
Liczba postów: 1.674
Liczba wątków: 0
Dołączył: 30-03-2010
Reputacja:
1
Specjalizacja: tylko SPINNING
Łowiska: WISŁA, ODRA, NAREW, WKRA, BZURA
Miejscowość: BŁONIE (mazowieckie) GŁOGÓW (dolnyśląsk)
Więcej rybek miałem używając żyłki niż plecionki, oczywiście piszę o boleniu. Widocznie ma to jakiś wpływ na tą rybkę, być może boleń widząc pletkę rezygnuje z uderzenia w przynętę.
Zdecydowanie wolę żyłkę.
Teraz troszkę OT
Ja odkąd pamietam ganiam za bolkami tylko z żyłką, kiedyś na Narwi złowiłem bolka używając pletki i nie byłem zadowolony.
Hol na plecionce jest dla mnie niedopuszczalny, zero satysfakcji, jest to już hol siłowy, tak jakbyś łowił na stalową linkę. Poprostu jak zaciąłem bolka to trwało to dosłownie chwilkę i miałem go przy łódce.
Hol na żyłce daje wiecej satysfakcji, walka z rybą jest bardziej emocjonującą, adrenalina skacze jak masz coś większego a myślami jesteś przy żyłce i liczysz minuty kiedy strzeli żyłka. Trzeba umieć holować wieksze okazy na żyłce.
Używając żyłki zwiększam amortyzacje kija bo żyłka w małym stopniu się rozciąga, ja używam żyłki Dragona z tego postu: http://shrap-drakers.pl/forum/thread-275-post-9931.html#pid9931 i jestem bardzo zadowolony, od paru lat ją stosuję i nie narzekam.
Ta żyłka ma małą rozciągliwość, czasami przejadę nią po kamieniach i nie widać efektów przecierania. Co do rzutów to jest miekka co daje lepszy efekt zejścia żyłki ze szpuli.
Pozdrawiam
C & R <center>Stworzony do wędkowania, zmuszony do pracy. <br><br>
www.miedzianaryba.pl
www.miedzianaryba.pl/forum
Liczba postów: 6.349
Liczba wątków: 26
Dołączył: 22-10-2008
Reputacja:
10
O sobie: NO KILL!
Specjalizacja: Spinning
Łowiska: Narew
Miejscowość: Pułtusk
Ja również, niezależnie czy woda była czysta czy mętniejsza, zdecydowanie wolę na bolenie stosować żyłkę. W połączeniu z odpowiednim na bolenie kijem po pierwsze świetnie amortyzuje potężne uderzenie sporego bolenia w nurcie, a po drugie łowiąc na plecionkę nie mogę odpowiednio poprowadzić woblerów na które łowię. Tak więc ja zdecydowanie polecam żyłkę!
http://www.facebook.com/ShrapDrakers/
Liczba postów: 1.917
Liczba wątków: 0
Dołączył: 10-11-2008
Reputacja:
102
Specjalizacja: spinning, feeder, przepływanka, bat, w zimę za trocią i na lodzie
Łowiska: Wisła Narew
Miejscowość: Warszawa
Nienawidzę łapać boleni na plecionkę!!!!!!!!
Po części z tych powodów dotyczących przyjemności z holu jakie przytoczył Krystian.
Natomiast jeśli chodzi o połów boleni na Wiśle pod kątem tego, że rapka zobaczy plecionkę - moim zdaniem nie ma znaczenia, nie zobaczy. Być może na Narwi jest inaczej z powodu bardziej przezroczystej wody...
Natomiast podam taki mały przykład z tegorocznego majowego dnia nad Wisłą.
Rzecz działa się w przeciągu około czterech godzin.
Łowiłem w trochę trudnym terenie więc na kołowrotku miałem plecionkę.
Chyba 6 czy 7 brań boleni to były potężne uderzenia w woblera - żadnego nie zaciąłem!
Więc zmieniłem szpulę na żyłkę.
Kolejno 10 brań to 8 wyholowanych boleni (55-65 cm).
Nie byłbym sobą jakbym nie sprawdził.
Czyli zmiana znowu na plecionkę.
3 brania.... trzy pudła!!!!!!!!
Wiem, że sporo wędkarzy krzywi się na określenie "boleń odbił się od przynęty", ale... wtedy tak właśnie uważałem i uważam dalej.
I w tym przypadku winię za to plecionkę
Oczywiście może to być sprawa źle dobranego kija, ale tenże kij z plecionką świetnie się sprawdza na szczupakach czy sandaczach więc nie chcę go o to oskarżać!
I dlatego właśnie dla mnie odpowiedź jest jedna: jeżeli boleń to żyłka!
Liczba postów: 473
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-10-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning
Łowiska: Narew
Miejscowość: Pułtusk
28-09-2011, 15:04
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28-09-2011, 15:06 przez Krzysztof.)
(28-09-2011, 10:31)Krystek napisał(a): Hol na plecionce jest dla mnie niedopuszczalny, zero satysfakcji, jest to już hol siłowy, tak jakbyś łowił na stalową linkę. Poprostu jak zaciąłem bolka to trwało to dosłownie chwilkę i miałem go przy łódce.
Hol na żyłce daje wiecej satysfakcji, walka z rybą jest bardziej emocjonującą, adrenalina skacze jak masz coś większego a myślami jesteś przy żyłce i liczysz minuty kiedy strzeli żyłka. Trzeba umieć holować wieksze okazy na żyłce.
czemu jest niedopuszczalny?
jeśli wypuszczamy ryby to hol powinien być jak najkrótszy
co do czasu holu to czasem bolki nie walczą i już, w pozostałych przypadkach to już nie trwa chwilkę, moje sandacze walczą krócej niż bolenie na plecionce, pewnie dużo zależy też od wielkości bolenia
zupełnie też nie zgadzam się z drugą częścią cytatu...
Bysior... nie gniewaj się... Ty jako ekspert od połowu boleni? złowiłeś kilka i to większość w nocy, gdzie zupełnie nie ma znaczenia czy łowimy na żyłkę czy plecionkę, boleń i tak nie zobaczy różnicy...
wg mnie znacznie istotniejsze od tego czy boleń zobaczy żyłkę albo plecionkę jest to aby wyeliminować ślad zostawiany przez linkę przed przynętą - bo to najbardziej płoszy bolenie
dylemat przy połowie bolenia żyłka czy plecionka? ja też mam nieraz te wątpliwości zwłaszcza gdy nie mogę złowić bolenia a wiem że są w łowisku... w tym roku zacząłem stosować fluorocarbon dowiązywany do plecionki, wniosek jest jeden wystarczy sama plecionka, tylko aby nie był to gruby postronek np. 20lb, wystarczy plecionka o wytrzymałości do ok. 4-5kg (faktyczna wytrzymałość a nie napis na opakowaniu)
Liczba postów: 473
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-10-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: spinning
Łowiska: Narew
Miejscowość: Pułtusk
(28-09-2011, 15:01)Paweł napisał(a): Łowiłem w trochę trudnym terenie więc na kołowrotku miałem plecionkę.
Chyba 6 czy 7 brań boleni to były potężne uderzenia w woblera - żadnego nie zaciąłem!
Więc zmieniłem szpulę na żyłkę.
Kolejno 10 brań to 8 wyholowanych boleni (55-65 cm).
Nie byłbym sobą jakbym nie sprawdził.
Czyli zmiana znowu na plecionkę.
3 brania.... trzy pudła!!!!!!!!
Wiem, że sporo wędkarzy krzywi się na określenie "boleń odbił się od przynęty", ale... wtedy tak właśnie uważałem i uważam dalej.
I w tym przypadku winię za to plecionkę
Oczywiście może to być sprawa źle dobranego kija, ale tenże kij z plecionką świetnie się sprawdza na szczupakach czy sandaczach więc nie chcę go o to oskarżać!
I dlatego właśnie dla mnie odpowiedź jest jedna: jeżeli boleń to żyłka!
ja mógłbym ze swojego doświadczenia podać odwrotny przykład z tego roku, gdyby nie żyłka zamiast 2 boleni miałbym 10 a miałem wtedy dość miękki kij i żyłkę...
dużo zależy też od sposobu prowadzenia, jaką mamy wędkę i na jakie przynęty łowimy...
w sumie to dobrze, że nie jest to takie proste i oczywiste... bo za szybko by się znudziło....
(28-09-2011, 15:01)Paweł napisał(a): Nienawidzę łapać boleni na plecionkę!!!!!!!!
Po części z tych powodów dotyczących przyjemności z holu jakie przytoczył Krystian.
Natomiast jeśli chodzi o połów boleni na Wiśle pod kątem tego, że rapka zobaczy plecionkę - moim zdaniem nie ma znaczenia, nie zobaczy. Być może na Narwi jest inaczej z powodu bardziej przezroczystej wody...
Natomiast podam taki mały przykład z tegorocznego majowego dnia nad Wisłą.
Rzecz działa się w przeciągu około czterech godzin.
Łowiłem w trochę trudnym terenie więc na kołowrotku miałem plecionkę.
Chyba 6 czy 7 brań boleni to były potężne uderzenia w woblera - żadnego nie zaciąłem!
Więc zmieniłem szpulę na żyłkę.
Kolejno 10 brań to 8 wyholowanych boleni (55-65 cm).
Nie byłbym sobą jakbym nie sprawdził.
Czyli zmiana znowu na plecionkę.
3 brania.... trzy pudła!!!!!!!!
Wiem, że sporo wędkarzy krzywi się na określenie "boleń odbił się od przynęty", ale... wtedy tak właśnie uważałem i uważam dalej.
I w tym przypadku winię za to plecionkę
Oczywiście może to być sprawa źle dobranego kija, ale tenże kij z plecionką świetnie się sprawdza na szczupakach czy sandaczach więc nie chcę go o to oskarżać!
I dlatego właśnie dla mnie odpowiedź jest jedna: jeżeli boleń to żyłka!
Mi wczoraj na plecionce odbiła się 2 x 70-ka więc popieram Pawła w 100% procentach. Łowię na gumy na 8-12 gr. główkach. Z woblerami może być inaczej, bo jednego trafiłem na rapalę ciągniętą na plecionce, ale hol był średnio przyjemny.
Z tym, że boleń nie walczy na plecionce to mi ciężko jest się zgodzić. Dużo tych ryb nie złowiłem, ale jak miałem tego olbrzyma na rozlewisku to bestia była bardzo silna. Podkreślam, że to był na pewno boleń.
Pozdrawiam
Salmo
Liczba postów: 1.196
Liczba wątków: 0
Dołączył: 25-11-2008
Reputacja:
0
Specjalizacja: Spin, cast, trolling, mucha
Łowiska: Bug, Wisła i pare innych miejscowek
Miejscowość: Warszawa
U mnie na bolenia tylko plecionka. Zylka skraca odleglosc rzutu. Zylka trudniej zaciac. Zylka nie da sie lowic z opadu a grube bolenie stoja przy dnie. Zylka niepotrzebnie wydluza hol. Zylka jest czesciej przyczepiona do przynety ktora zostaje w pysku ryby, z plecionka zdarza sie to rzadziej. Od amortyzowania odjazdow ryby w pierwszej kolejnosci jest kij, potem hamulec a pletka czy zylka to jest male bobu. Poza tym gdyby zylki lepiej amortyzowaly odjazdy ryb to producenci topowych spiningowych zylek nie przescigaliby sie w zapewnieniach ze zylka jest nierozciagliwa.
|